piątek, 18 października 2013

Mało czasu...

...a tyle pomysłów, inspiracji, rzeczy odłożonych na później. Chciałabym zrobić to i owo. Książka leży i czeka na zakończenie czytania. W pracowni coraz więcej zgromadzonych do przerobienia, naprawienia i innego wykorzystania rzeczy. Komputer pęka w szwach. Na dysku C nie ma już miejsca. A jeszcze tyle zostało do zapisania, ściągnięcia, narysowania, zeschematyzowania.
24 to mało.
Weekend to mało.
I tak kończy się na pieczeniu, bo jak odmówić chłopakom przyjemności zjedzenia zdrowego i pysznego obiadu, ciasta, chleba...
A ile wiedzy trzeba jeszcze przyswoić. Decoupage, frywolitki, schematy szydełkowe, drutowe.
A ile wiedzy zalegającej w szarych komórkach przyswoiłam. Dużo, nawet bardzo. Wykorzystuję? W części. Świat idzie ku nieznanej przyszłości, zmienia się tu i teraz, przybywa wiele, ubywa trochę, starość blisko coraz bliżej.
Jesienna pogoda, deszcz i zimno przygnębiają, ale jeszcze chwila i czas dla rodziny i dla mnie.
To mówiłam ja czarownica (spostrzeżenia, jakże trafne, syna, którego poprosiłam o opinię o wyrobie).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz