Nieoczekiwanie dla siebie samej szykuję się do świąt od 10 listopada. Zaplanowałam prezenty rękodzielnicze, a internet natchnął mnie na nowe pomysły. Powstały szydełkowe gwiazdki, bombki, choinki, ozdoby z papierowej wikliny, podkładki i ocieplacze na kubki robione szydełkiem, czapki dla moich facetów. Lubię przygotowywać święta.
Dzięki najcudowniejszej na świcie Uli z Podlasia będzie słodko i inaczej niż w poprzednich latach. Placki do marcinka gotowe czekają na przełożenie bitą śmietaną, połówki orzeszków przyniesie pan listonosz (z Hajnówki jechały), a ja je przełożę masą budyniową. Foremki do wycinania gwiazdek na choinki piernikowe też w drodze. A do tego przepyszny podlaski twaróg, nie ser twarogowy. I wszytko to od prawdziwej gospodyni, która nauczyła mnie wyrabiać ciasto tak, żeby poczuć sercem, że jest już gotowe. Wakacje koniecznie na Podlasiu.
Jeszcze tylko makowiec japoński, kapuśniaczki, chleb na zakwasie i gotowe. A do tego na obiad w drugi dzień świąt szpecle, szynka duszona i buraczki na gęsto. Nie mogę się doczekać czasu spędzonego w kuchni.
A od niedzieli robię rękodzieło do paczki, która pojedzie do Hajnówki. Na prawosławne Boże Narodzenie.
Pochwalę się, że o naszej rodzince wspomniano:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=484960394956641&set=a.484960344956646.1073741829.484057948380219&type=1&theater